Moglby mi ktos wyjasnucpo co Mark pali dyktafon na lodowcu? Bo srednio dla mnie ta scena byla logiczna....
Dokładnie, tak samo jak zrobienie zdjęcia tablicy rejestracyjnej, zawodowy żołnierz nie mógł zapamiętać numerów tablicy? I to według Johansona miało jeszcze świadczyć o tym że to on taki dobry, zawodowy jest?;]
Oglądaj z uwagą. Udawał, że fotografuje tablicę rejestracyjną - fotografował tabliczkę znamionową, a 17 znakowy alfanumeryczny VIN nie jest łatwy do zapamiętania.
Chociażby po to że nie przestali by go scigać.
Jeśli tego nie zrozumiałeś to ten film jest za ciężki proponuję koledze na początek Rambo tam nie trzeba słuchać tam wystarczy patrzeć.
A tak poważnie słabo zrozumiałeś wątek.
Dużo scen ma swoje ale jak większość tego typu filmów.
Na wojnie są jedynie rani i zabici a garstka która ma dane przeżyć ma wyprana głowę i do końca życia koszmary.
Od filmu akcji oczekuje się właśnie napięcia a tu tego nie zabrakło.
Pozdrawiam
Moim zdaniem, po przedstawieniu tego pułkownika jako cynika, gdzie po akcji w Etiopi, gdzie wybito ileś tam osób tylko dla przykładu, a na niego samego nasłano helikopter tylko po to, żeby skasować gościa który i tak nic nie wiedział, to spalenie tego dyktafonu było jedynie oznaką naiwności, tego jak ktoś to określił super żołnierza zawodowego ;P Przy takich środkach ostrożności pułkownika jak wspomniałem wyżej, to by nawet jak spalił dyktafon i wymazał sobie pamięć to i tak by go odstrzelili, dla zwykłego zaprzestania zaprzątania sobie gościem głowy, że w ogóle istniał :P Jestem zdania jak edzio656, niepotrzebna scena ;P